wtorek, 28 sierpnia 2012

Turniejowy weekend + recenzja płynu do demakijażu firmy ORIFLAME

Witam serdecznieeeeeee! Dzisiaj trochę tego co u mnie słychać i recenzja płynu do demakijażu firmy ORIFLAME. 

W miniony weekend wzięłam udział w dwóch turniejach piłki siatkowej plażowej. W sobotę udałyśmy się z Zochą na Grand Prix Mikołowa, gdzie zajęłyśmy czwarte miejsce. Każda dostała dyplom i dwie godziny na Fitness. Możemy sobie wybrać spinning, stepy, siłownię, zumbę albo grę w squasha. 




W niedzielę byłyśmy na damskim turnieju w Gostyni. Zajęłyśmy drugie miejsce. Dostałam dyplom, puchar, ekologiczną torbę na zakupy, dwie koszulki z akcji nawołującej do ostrożności w lesie, by nie zaprószyć ognia oraz bezprzewodową myszkę komputerową firmy media-tech :-)



Tak więc weekend pracowity, ale opłacało się.

Recenzja płynu do demakijażu firmy ORIFLAME

A teraz recenzja.





Pojemność: 100 ml
Cena: 26,90 zł (sic!)

Ogólnie zapach mało wyczuwalny. Ten płyn do demakijażu jest mało wydajny. Trzeba go dużo wylać na wacik żeby był efekt, a i nie do końca daje radę. Z podkładem i cieniami do oczu świetnie daje sobie radę, ale jeśli chodzi o tusz do rzęs jestem bardzo zawiedziona. Jeśli chcę go dobrze zmyć to najpierw muszę usunąć jego nadmiar mocząc rzęsy w wodzie i takie jeszcze mokre zmyć do końca tym płynem wtedy dopiero jest dobry efekt. Cena tego płynu to wg mnie totalna przesada, w promocji kosztuje jakieś 10 zł mniej, ale i tak uważam, że cena jest zbyt wysoka. Jeśli chodzi o jego efektywność powinien kosztować góra 5 zł. Aktualnie używam również płynu do zmywania makijażu wodoodpornego z tej serii i też sobie nie radzi za to lepiej idzie mu ze zmywaniem zwykłego makijażu chociaż też nie jestem zadowolona.

Ostateczny werdykt: Nie polecam, gdyby kosztował dużo mniej, gdzieś około 5 zł, wtedy można by go uznać za świetny, bo z pomocą wody dobrze zmywałby makijaż, ale przy takiej cenie powinien działać świetnie bez dodatkowych operacji wodą, czy w ogóle czymkolwiek.

Czy kupię ponownie: Nie.

W najbliższym czasie mam zamiar kupić: tonik

Ktoś kiedyś używał tego płynu? Jaki płyn do demakijażu polecacie?

Pozdrawiam ;-)

sobota, 25 sierpnia 2012

Nowości w kosmetyczce: sierpień 2012

Witam. Dzisiaj trochę o moich nowych trzech produktach, które już polecam, chociaż zostały użyte dopiero raz :-)


Scrub EVELINE COSMETICS, mus do ciała FARMONA i mgiełka do ciała producenta COTY, niby zaprojektowana przez Beyonce. Hehe. Więcej o tym produktach będzie jak zużyję chociaż połowę opakowania, wtedy będę miała większe pojęcie co o nich sądzić. Póki co użyłam ich po razie i już jestem bardzo zadowolona. Miałyście któryś z tych produktów? Jak wrażenia? Dzisiaj odbył się finał V Grand Prix Mikołowa w siatkówce plażowej, zajęłyśmy z Zochą IV miejsce i wygrałyśmy dwa wejścia na fitness, spinning albo jeszcze coś innego ;p Jak pojawią się zdjęcia to wrzucę. Dzisiaj krótko, za dwa dni może będzie jakaś recenzja ;-)
Pozdrawiam :-)

środa, 22 sierpnia 2012

Banalny przepis na dwukolorowego drinka

nowy blog: sangbre.blogspot.com

Witam serdecznie! Panna Wytuszowana była ciekawa jak wygląda taki drink jaki serwowałam na melanżu 18x2 opisanym w poprzednim poście. Postanowiłam dać Wam mega prosty przepis na taki drink, przy czym robiłam zdjęcia na szybko w domu, więc efekt nie jest powalający, bo brak dodatków (np. słomki).

Tak więc co nam będzie potrzebne: sok malinowy zagęszczony jakiego używamy do wody mineralnej ;-) Nie musi być koniecznie malinowy, ale ja zawsze robię z takim. Nadaje on drugi kolor dla drinka, w tym wypadku czerwony. Czyli nasze drinki będą czerwono-jakieś. Ja przedstawię Wam jako przykładowy drink koloru czerwono niebieskiego. Potrzebna nam oczywiście wódka, albo i nie, bo kto powiedział, że to musi być drink tak naprawdę... Ktoś może chcieć wypić po prostu zwykły dwukolorowy napój ;-). W przypadku  tego co ja zrobiłam przed chwilką potrzebna nam jest szklanka, niebieska Grappa i gęsty sok malinowy.



















Jak już mamy te dwa produkty potrzebujemy szklanki. Na początku do szklanki wlewamy wódkę w ilości według uznania, jak kto lubi. Później dopełniamy szklankę zwykłym napojem, a na sam koniec dodajemy odrobinę soku malinowego, aby nadać cieczy w szklance dodatkowy kolor. W praktyce wygląda to tak:




Oczywiście jeśli dodacie trochę mniej soku malinowego wtedy dolna czerwona warstwa będzie mniejsza :-) Ja osobiście polecam łączyć sok malinowy z kaktusowym (zielono-czerwony), limonkowym (biało-czerwony), pomarańczowym (pomarańczowo-czerwony). Soki polecam z Tymbarku.

Do ozdoby polecam plasterek limonki lub cytryny, słomkę i ewentualnie parasolkę ;-) No i oczywiście lód do ochłodzenia drinku ;-)

Pozdrawiam!

niedziela, 19 sierpnia 2012

18x2 w ogrodzie

google.pl
Wczoraj robiłyśmy z Zochanną melanż w ogrodzie dla dziewczyn z naszej siatkarskiej drużyny. Miałam osiemnaste urodziny w lutym, a Zocha ma dopiero w listopadzie, ale to nic, urodziny można świętować cały rok. Do jedzenia była kiełbasa z grilla, szaszłyki (cukinia, papryka czerwona, zielona, pomarańczowa, pieczarki, cebula, boczek, kurczak), sos czosnkowy, surówka z kapusty pekińskiej (kapusta pekińska, papryka czerwona, pomidor, ogórek zielony, cebula, koperek, sos koperkowo-ziołowy Knorr, olej, sól, pieprz), sałatka na krakersy (ser żółty, czosnek, kukurydza, majonez), krakersy, chipsy. Robiłam kolorowe drinki z niebieskiej Grappy, soku kaktusowego i pomarańczowego + sok malinowy zagęszczony dla tęczowego efektu i limonka do dekoracji ;-)
Mój dobytek został wzbogacony o prostokątną torebkę-saszetkę Nike, kolczyki Apart i skarpetki Nike. :-)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Kraków

Wczoraj byłam na wycieczce w Krakowie z rodzicami i dziadkami. Wyjechaliśmy koło 10:00 wróciliśmy przed 17:00. Najpierw poszliśmy obejrzeć sukiennice, oczywiście jak zwykle było kilku przebranych studentów pozujących do zdjęć za symboliczną opłatę ;-). Weszliśmy na chwilę do Kościoła Mariackiego żeby rzucić okiem na ołtarz Wita Stwosza, ale niewiele można było zobaczyć, bo wczoraj było święto, więc trwała Msza św. Później odwiedziliśmy groby królów oraz weszliśmy na wieżyczkę, żeby zobaczyć dzwon Zygmunta. Kupiliśmy sobie oscypki i obwarzanki. Babcia kupiła mi kolczyki z pawich piór. ;-) Ogólnie wycieczka na plus, wstąpiłam do Coffee Heaven i zakochałam się w tym miejscu, wyrobiłam sobie kartę klienta i zadowolona zakupiłam jakiś deser malinowy ;-) Cieszę się i raduję, że Coffee Heaven znajduję się w Katowicach do których mam 45 minut autobusem. Dobrze, że nie ma go bliżej, bo ucierpiałby mój portfel i figura... Ciągle piłabym kawy i jadła pyszne, kaloryczne desery. Rodziców i dziadków strasznie bolały nogi, a ja po powrocie wybrałam się na siatkówkę plażową :-) Szczyt formy to nie był, ale pograłam sobie, dzisiaj nie mam żadnych zakwasów. O 18:00 trening, jak zwykle nie mogę się doczekać ;-) Pograłabym już jakiś mecz, ale na to muszę jeszcze poczekać do końca września, aż rozpocznie się sezon. A co do Krakowa to nie była to moja pierwsza wizyta, oczywiście :-P

Pozdrawiam! ;-)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Niebieskie kafelki

Nazwałam ten motyw kafelkami, nie mam pojęcia dlaczego ;-) Zdjęcia znowu wykonane telefonem komórkowym, bo aparat się rozładował i tak leży, bo nie chce mi się go naładować... Tak, szczyt lenistwa. 


Najpierw ciemnoniebieskim zrobić plamy na kształt prostokątów po przeciwległych bokach paznokcia, potem puste miejsca wypełnić bladoniebieskim a na końcu zaznaczyć granicę przecinania się kolorów białym lakierem z cienkim pędzelkiem ;-) Nic trudnego!


Jeśli chodzi o lakier z Rimmela na tym zdjęciu wyszedł na zwykły ciemnoniebieski odcień natomiast "na żywo" jest to ciemny turkus. Kolor jest intensywny i naprawdę pięknie się prezentuje, ale jego dużym minusem jest fakt, iż... farbuje płytkę paznokcia. Więc jeśli po tym lakierze planujecie french to nie polecam. 



Pozdrawiam ;-)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Masło do ciała FARMONA Karmel&Cynamon Tutti Frutti

Moja mama dostała te masło na Boże Narodzenie od cioci, ale powiedzmy, że je sobie przywłaszczyłam ;-) Jestem z tego powodu bardzo zadowolona, właśnie mi się kończy. Używałam go raz na tydzień, czasem kilka razy, czasem codziennie. W małych ilościach wystarczył mi na 7 miesięcy. To długo, teraz by się już tyle nie ostał ;-) Póki co jest to moje ulubione masło do ciała.


 Dane z pudełka/cena:


Pojemność: 250 ml
Cena: około 15 zł
Składniki: Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Myristate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cyclomethicone, bla bla bla bla... Nic z tego nie rozumiem, ale może zjaduje się ktoś kogo to naprawdę interesuje, w takim razie zapraszam na tę stronę: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=19450.

Informacja z tylnej etykietki jest bardzo ciekawa i pozwolę sobie ją tutaj przepisać ;-)

"Aksamitne masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i przytulnym zapachu rozgrzanego karmelu i świeżo zmielonego cynamonu
TAK DZIAŁA NAJCENNIEJSZY AFRODYZJAK! PRAWDZIWY LUKSUS: BIAŁE TRUFLE - SYMBOL PRESTIŻU, BOGACTWA I POŻĄDANIA!

Masło do ciała Tutti Frutti zawiera białe trufle - najcenniejszy i najdroższy afrodyzjak znany już w starożytności - znak Wenus, rzymskiej bogini miłości. Pobudza zmysły, podnosi atrakcyjność fizyczną i budzi pożądanie.

Olejek cynamonowy i afrykańskie Karite uzyskiwane z owoców Masłosza, zwanego Drzewem Miłości, przywracają skórze aksamitną gładkość, cudowną miękkość i naturalną zmysłowość"

Pewnie askoczę was sposobem użycia: Delikatnie wmasować w skórę :-))

Bardzo zaciekawiła mnie treść tylnej ulotki, szczególnie: Karite i Masłosz. Pozwoliłam sobie dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.

Karite to nic innego jak masło Shea dodawane do większości maseł do ciała. Masłosz na zdjęciu poniżej ;-) Żródło: google.pl, jak zwykle.

Taki sobie masłosz
Tak więc moja opinia:

Produkt jest cudowny. Konsystencja roztopionego masła, bo w końcu to masło, zapach uroczy, polecam na zimę, bo jest bardzo intensywny, a na lato lepsze są owocowe zapachy. Zapach utrzymuje się długo i intensywnie, kiedyś na zawodach z piłki siatkowej w liceum posmarowałyśmy się nim w klika dziewczyn i cała hala pachniała "symbolem prestiżu, bogactwa i pożądania"
Jeśli rano nasmarujemy się opisywanym przeze mnie masłem, wieczorem pod prysznicem zapach karmelu i cynamonu czuć bardzo intensywnie, gdy woda zmoczy skórę. Nie wiem jak to, ale naprawdę zapach utrzymuje się cały dzień.



Ostateczny werdykt: POLECAM!!!
Czy kupię ponownie: Tak, ale nie w najbliższym czasie, bo lubię zmieniać kosmetyki, szczególnie płyny do kąpieli i balsamy.

W najbliższym czasie mam zamiar zakupić: balsam do ciała, puder, scrubb do ciała.
Polecacie coś z tych produktów???

Pozdrawiam ;-)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Pankracy

A oto Pankracy


Pankracy lubi jeść robaczki :))
Podlewać przegotowaną i odstaną wodą, lubi wilgoć i słoneczko, nie nawozić, przesadzać co 2-3 lata do ziemi dla roślin mięsożernych. Cała filozofia :) A ile radości jak zeżre jakieś niepożądane stworzonko... Oprócz Pankracego posiadam jeszcze dwa kaktusy: Rufina i Rufinę. Jest jeszcze Lucky Bamboo, ale bezimienny :< zupełnie nie wiem dlaczego :<

czwartek, 2 sierpnia 2012

Kropeczkowo

Dzisiaj znowu zmieniłam "ubarwienie" moich paznokci. Ostatnio były paski a dzisiaj wzięło mnie na kropki. Zdjęcia są średniej jakości, bo nie mam teraz dostępu do aparatu i robię zdjęcia telefonem.


 Użyłam tych lakierów. Wszystkie kupione w Rosmannie oprócz niebieskiego z Avonu. Ze wszystkich jestem zadowolona :)


A oto efekt. Takie sobie kropeczki :>



Za godzinkę grają Polacy w siatkówkę, ostatnio rozpływam się nad Kurkiem. :))))))