Nazwałam ten motyw kafelkami, nie mam pojęcia dlaczego ;-) Zdjęcia znowu wykonane telefonem komórkowym, bo aparat się rozładował i tak leży, bo nie chce mi się go naładować... Tak, szczyt lenistwa.
Najpierw ciemnoniebieskim zrobić plamy na kształt prostokątów po przeciwległych bokach paznokcia, potem puste miejsca wypełnić bladoniebieskim a na końcu zaznaczyć granicę przecinania się kolorów białym lakierem z cienkim pędzelkiem ;-) Nic trudnego!
Jeśli chodzi o lakier z Rimmela na tym zdjęciu wyszedł na zwykły ciemnoniebieski odcień natomiast "na żywo" jest to ciemny turkus. Kolor jest intensywny i naprawdę pięknie się prezentuje, ale jego dużym minusem jest fakt, iż... farbuje płytkę paznokcia. Więc jeśli po tym lakierze planujecie french to nie polecam.
Pozdrawiam ;-)
no no super :D
OdpowiedzUsuńale fajne pazurki!
OdpowiedzUsuńŚliczny wzór ;) Osobiście zrobiłabym sobie takie czerwone^^
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Twoje paznokcie, to od razu pomyślałam o fladze Grecji, heheheh. :D
OdpowiedzUsuńooo ladny desen ;) i nie dziwie sie jak go nazwalas bardzo podobne sa ;D ale kolory ladne, niebiesiutkie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuńFajne kafeleczki :)
OdpowiedzUsuńAaa pamiętam Cię:) Dziękuję;) Ale ja tak nie miałam ustawione, tylko wiesz ustawiłam, że ja mogłam tylko widzieć mojego bloga:)
OdpowiedzUsuńJestem za leniwa żeby zrobić takie dzieło sztuki :P
OdpowiedzUsuńPozmieniaj kolory i będziesz miała logo Windowsa ;D
OdpowiedzUsuńtandeta
OdpowiedzUsuń