sobota, 12 maja 2012

A cóż to

Pierwsze dwa mecze turnieju finałowego przegrane, jutro ostatni. Szanse na wejście do III ligi szybko maleją, może jeszcze będziemy grały jakiś baraż, co zrobić, tak bywa. Nic nie jest łatwe, ważne, że mecze choć przegrane nie wyglądały źle.
Pogoda się zepsuło, ale to nic, niech trochę popada to rośliny się ożywią.
Nie mam ochoty na chodzenie do szkoły, naukę, ani nic co z tym związane, ale jakoś dam radę. Niezły zapieprz w poniedziałek będzie, ale jakoś zleci. Przetrwać trzy dni, bo w czwartek wybieram się do Sosnowca na Uniwerystet Śląski na dni otwarte wydziału filologii hiszpańskiej, natomiast w piątek mam zawody powiatowe piłki plażowej.



5 komentarzy:

  1. Ty normalnie sliczna dziewucha jestes ;) Ważne ze grać mozesz, a ze przegrana, trudno, nastepnym razem bedziecie lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo pracy przed Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. O w czwartek będziesz w moim mieście, więc ZAPRASZAM : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcesz studiować filologię hiszpańską?

    OdpowiedzUsuń